O zabawie Liebster Blog Award zdarzyło mi się przeczytać to tu to tam. To coś w rodzaju blogowego łańcuszka, w którym trzeba odpowiedzieć na 11 pytań, wymyślić swoje, a potem zaprosić do zabawy kolejne 11 osób. Do zabawy zaprosiła mnie Paren autorka bloga O muzyce, za co bardzo jej dziękuję, a tym samym pojawia się tutaj wpis, którego nigdy bym się nie spodziewała.
Zatem zaczynajmy:
- Czy, mając do wyboru różne wydania tej samej książki, kierujesz się osobą tłumacza?
Przyznam szczerze, że
nigdy nie zwracałam uwagi na tłumacza, po prostu czytałam akurat to wydanie,
które wypożyczyłam z biblioteki czy kupiłam. A jeśli książka nie była
najlepsza, to nawet do głowy mi nie przyszło, że to może wina tłumacza.
- Czy słuchasz audiobooków? Może masz swojego ulubionego lektora? Czy sądzisz, że lektor ma wpływ na nasz odbiór książki?
Mam fatalną pamięć
słuchową, więc nie potrafię słuchać audiobooków. Próbowałam raz, zupełnie mi
nie wyszło. Nie umiałam się skupić, a kiedy za kilka dni próbowałam wrócić do
miejsca, w którym skończyłam, uświadamiałam sobie, że nie pamiętam, co do tej
pory się działo. Myślę, że w jesieni swojego życia, kiedy oczy już nie będą
dawać rady tekstom pisanym, będę słuchać książek, które ktoś mi będzie czytał. Przynajmniej taka mam nadzieję.
- Książka czy film? A jeżeli oba, to w jakiej kolejności? Czy masz i możesz polecić ulubioną ekranizację (adaptację)?
Jeszcze jakiś czas
temu powiedziałabym, że książka, dzisiaj dzięki mojemu mężowi jest to również
film, ale jednak książka jest pierwsza . Nie mam ulubionej ekranizacji, ale mocno w
pamięć zapadła mi „Anna Karenina” w reżyserii Joe Wright’a. No może tylko język
angielski, w jakim toczy się cała akcja, mocno mi zgrzytał. Język rosyjski brzmiałby
bardziej naturalnie i odpowiednio. Najpierw obejrzałam film, potem przeczytałam
książkę i jest to jedna z ważniejszych dla mnie książek, a film jest jej dobrym
uzupełnieniem.
- Jaką rolę w Twoim życiu odgrywa muzyka? Wolisz muzykę na żywo czy nagrania studyjne?
Trudne pytanie. Nie
jestem muzykomanem. Mogę miesiącami nie słuchać muzyki, a potem coś mi wpadnie
w ucho i jednego utworu słucham sobie ciągle przez kolejne 2-3 dni, a potem
znowu nic. Może to przez tę kiepską pamięć słuchową tak to muzycznie słabo u
mnie wygląda? Nie wiem i dlatego druga część pytania też sprawia mi kłopot. Nie
umiem powiedzieć.
- Jakiego muzyka z "największej orkiestry świata" najbardziej chciał(a)byś posłuchać na żywo, gdyby to było możliwe?
Największa orkiestra
świata? Zupełnie nie mam pojęcia. Chciałabym posłuchać na żywo Vanessy Mae, ale
ona chyba nie jest z żadnej orkiestry.
- Zbliżają się święta... O jaką książkę (dzieło sztuki, płytę CD lub DVD...) poprosił(a)byś w liście do Mikołaja?
Przyjemne pytanie :). Nie mogę uwolnić się od reportaży i chyba
nawet nie chcę. Nie umiem nie czytać takich książek. Swietłana Aleksijewicz
jest ważną dla mnie reporterką i chciałabym jej najnowszy reportaż „Czasy
secondhand: Koniec czerwonego człowieka”.
- Czy pora roku (lub pogoda) ma jakiś wpływ na dobór Twoich lektur?
Absolutnie żadnego. Co
roku w okresie jesienno-zimowym czytam to tu to tam, że to świetna pora na
kryminał, a latem to najlepiej coś lekkiego. Ja tak nie umiem. Było lato z
mnóstwem reportaży, takich które bolały i nie myślałam wtedy, że to nie jest
dobra lektura na wakacje. Raczej nie robię długodystansowych planów
czytelniczych. Coś mi wpadnie w oko, trochę o książce poczytam, a potem staram
się ją znaleźć w dostępnych mi bibliotekach, a innym razem znajomy czy znajoma
coś przyniesie, poleci i wtedy ta książka staje jako następna w kolejności do
czytania, bez względu na to jaką za oknem mamy aurę, a w kalendarzu porę roku.
- Czy dajesz "drugą szansę" pisarzowi, jeżeli pierwsze z nim spotkanie uznałeś(aś) za nieudane?
Nie daję, raczej
zapominam szybko o autorze.
- Czy lubisz podążać tropami znalezionymi w czytanych książkach (nie tylko esejach także powieściach, w których bohaterowie coś czytają)?
Nie robię tego, ale
nie dlatego, że tego nie lubię. Po prostu nie zapamiętuję tytułów książek, które
pojawiają się w tym, co akurat czytam. Musiałabym sobie gdzieś je zapisywać,
tylko, że ja tak nie umiem czytać. Zaraz zaczęłabym szukać informacji o tej czy
innej znalezionej książce i byłoby po czytaniu, tego co mi w danej chwili
leżało na kolanach. Przynajmniej na jakiś czas.
- Twój ulubiony pisarz prosi Cię o podpowiedź w sprawie książki, którą dopiero ma zacząć pisać. Masz wszechstronne możliwości współdecydowania nie tylko o tematyce, ale i miejscu i czasie akcji. Co byś mu podpowiedział(a)?
To jest pytanie, nad
którym długo myślałam tak, by decyzja nie była zbyt pochopna, a odpowiedź zbyt
ogólna. Przyjemnie było w myślach i wyobraźni stanąć po drugiej stronie i już wiem!
Chciałabym żeby przytoczona już wyżej reporterka Swietłana Aleksijewicz
napisała reportaż o Białorusi, a konkretnie o Aleksandrze Łukaszence obecnym
prezydencie Białorusi. O tym, kim jest ten człowiek, jak to się stało, że został wybrany na prezydenta, jakie ma
powiązania z Rosją i Władimirem Putinem i o tym, co Białorusini o nim myślą,
jak go spostrzegają, jak im się żyje pod taką władzą. Wiem jednak, że dziś nie
można takiego reportażu napisać, ale może kiedyś, jak tam będzie inny świat..
- Jedziesz tramwajem, autobusem, pociągiem... obok Ciebie jedzie osoba w zbliżonym wieku, zaczytana tak, że świata dookoła siebie nie widzi... Czy spróbujesz podejrzeć (lub spytać wprost), co takiego czyta, widząc w tym zaczytaniu jakąś podpowiedź lektury dla siebie? Czy zdarza Ci się rozmawiać o książkach z całkiem obcymi, przypadkowymi osobami?
O tak! Zawsze próbuję podglądać, co ludzie czytają, ale
nigdy nie zdarzyło mi się zapytać wprost o tytuł, a co dopiero rozmawiać z kimś
obcym o książkach. Jestem zbyt nieśmiała na takie doświadczenia.
Paren najmilsza , pozwól, że ja nie wymyślę swoich pytań ani nie wytupuję nikogo. Nie czytam aż tylu blogów, by zaprosić do zabawy innych, właściwie nieznanych mi ludzi.
Krysiu, bardzo Ci dziękuję za udział w zabawie i wszystkie ciekawe odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę z tego, że Twój blog nie ma charakteru muzycznego ani książkowego, ale wiesz, jakoś sobie nie wyobrażałam, że mogłabym nie zaprosić Cię do zabawy. Zaglądam do Ciebie regularnie i z przyjemnością i podziwem oglądam Twoje zdjęcia i śledzę dokonania w górach.
OdpowiedzUsuńA teraz myślę, że nie tylko ja, ale i inni odwiedzający Cię goście trochę lepiej Cię poznali.
Ogromnie mnie zaciekawiła Twoja odpowiedź na pytanie 10. Przyznam, że w ogóle nie znam Swietłany Aleksijewicz i zamierzam to jak najszybciej zmienić. Dziękuję Ci za trop. A książka na zaproponowany przez Ciebie temat może kiedyś powstanie?
"Największa orkiestra świata" to określenie grona muzyków, których już nie ma wśród nas. Każdy muzyk, odchodząc, dołącza do niej. Mnie się marzy posłuchanie Cheta Bakera, Shirley Horn i wielu innych, którzy już na żywo nie wystąpią. Na szczęście pozostały ich nagrania...
A odpowiedź na pytanie 6 może mogłabyś "całkiem przypadkiem" podsunąć Twojemu Mężowi? Zapewne znacznie ułatwiłabyś tym trudne zadanie Mikołaja. :-)
Jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję i pozdrawiam! :-)
Było to dla mnie wyzwanie, by napisać coś więcej od siebie. To miejsce traktuję raczej jako osobiste obserwowanie świata i zatrzymywanie go na zdjęciach. Wracanie potem do konkretnych dni, miesięcy i pór roku z danego roku sprawia mi przyjemność, wędruję do miejsc, do wspomnień o zaobserwowanych zmianach w przyrodzie. Blog nie jest zamknięty, bo chciałabym żeby inni również docenili piękno naszego kraju, sama chyba wolę zostać dość anonimowa.
UsuńCzyli odpowiedź na pytanie na temat orkiestry jest zupełnie nietrafiona, wyszła moja muzyczna ignorancja :).
Według mnie Aleksijewicz pisze świetne reportaże, jakoś takie bliskie jest mi to, co pisze. Czasem mam wrażenie, że trzeba się z reporterem rozumieć żeby czuć to, co pisze. Ja nie z każdym się rozumiem i dobrze czuję, ale z Aleksijewicz jak najbardziej tak! Marzy mi się spotkanie autorskie z nią.
I tak odbieram Twojego bloga, jako rodzaj fotograficznego pamiętnika. Miło jest oglądać Twoje wspomnienia. :-)
UsuńBardzo doceniam fakt, że odpowiedziałaś na pytania, mimo że nie dotyczyły tematyki bloga. Starałam się tak ułożyć pytania, żeby nie były zbyt osobiste, sama bardzo dobrze rozumiem potrzebę anonimowości, a przynajmniej zachowania prywatności.
Określenie "największa orkiestra świata" jest niezbyt rozpowszechnione, to moje niedopatrzenie, że nie sformułowałam pytania w sposób bardziej przystępny. :-)
Masz rację, reporter przekazuje swoje widzenie świata, jeśli nie zgadzamy się z jego poglądami i podejściem do świata, to trudno w pełni docenić jego reportaż. Już wczoraj wyszukałam książki Aleksijewicz w mojej bibliotece. Dziękuję za polecenie! :-)
Pozdrawiam Cię serdecznie!